Stracił 10 tysięcy złotych, a wystarczyło mieć mniej banalny kod PIN...

W sieci pojawiła się właśnie historia nieszczęśnika, którego zgubiony portfel kosztował 10 tysięcy złotych. Nie dlatego, że był taki drogi, czy że miał w środku tyle pieniędzy - dlatego, że w środku znajdowała się karta kredytowa której właściciel nie przemyślał sprawy.

Policja z miejscowości Piła zatrzymała właśnie złodzieja, który wykorzystał kartę kredytową ze skradzionego przezeń portfela; człowiek ten dokonał za jej pomocą zakupów na blisko 10 tysięcy złotych. „Ale pismaku, przecież nie da się ot tak korzystać z kart innych ludzi!”, powiecie, na co ja odpowiem że da się, trzeba tylko znać kod pin okradzionej osoby. W tym przypadku nie było to trudne - po kilku próbach okazało się, że kod PIN okradzionego to jego data urodzin, którą złodziej poznał dzięki znajdującym się w portelu dowodzie osobistym.

Jaki jest morał tej historii? Wymyślajcie porządne kody PIN. Nie żadne daty urodzin czy ślubu, tylko kompletnie losowy cyfry, których odgadnięcie byłoby tak trudne, jak to tylko możliwe.

Bonusowa ciekawostka: schwytany przez policję złodziej to podobno 50-latek. Nie jest więc tak, że kradną tylko młodzi w dresach.


Telefony z automatu?

Oppo Reno Z, cena, część specyfikacji i nowe rendery

comments powered by Disqus