Kilka dni temu w sieci (m.in. u nas) pojawiła się informacja, jakoby znany odtwarzacz plików video VLC posiadał bardzo groźną dziurę w swoich zabezpieczeniach. Jak się jednak okazuje, luka ta już nie istnieje. Jak podają twórcy odtwarzacza, istniała ona 16 miesięcy temu, została już jednak załatana. Dodają, że próbowali skontaktować się z osobą pierwotnie odpowiedzialną za news sprzed kilku dni i że próby te spełzły na niczym - być może autor wstydzi się swojej pomyłki. Twierdzą także, że autor korzystał ponoć z VLC zainstalowanego na urządzeniu z nieaktualnym wówczas systemem Ubuntu 18.04, co mogło być przyczyną ponownego otwarcia starej luki. Krótko mówiąc, zdaniem VLC nie ma problemu i cała afera powstała przez nieostrożność użytkownika.
Prawda, nieprawda? Kto wie.