No to ceny paliwa pójdą nam w górę...

W sobotę miał miejsce atak terrorystyczny na ośrodki wydobywczo-przetwarzające ropę naftową w Bukajk i Churais, miejscowościach w Arabii Saudyjskiej. Nieznani sprawcy zbombardowali obydwa te miejsca za pomocą dronów. W wyniku ataku obydwa ośrodki zostały zamknięte, co wstrzymało znaczną część produkcji paliwa w tym kraju. Eksperci twierdzą, że wynikiem tych zdarzeń jest spadek światowej produkcji o około 5,7 miliona baryłek, czyli 5 procent światowego wydobycia.

Spadek wydobycia z pewnością odbije się na kieszeniach zmotoryzowanych: ceny ropy na giełdzie wzrosły o od 15 do 19 procent. Lepiej w najbliższym czasie nie będzie, po pierwsze z powodu nieprędkiego przywrócenia wydobycia do poprzedniego stanu, po drugie zaś z powodu niepewnej sytuacji politycznej na linii Arabia Saudyjska - USA - Iran. Ten trzeci kraj jest oskarżany przez Stany o odpowiedzialność za atak. W samych Stanach prezydent-cheetos Donald Trump ogłosił gotowość do ruszenia państwowych rezerw ropy w celu stabilizacji cen. Nie wiadomo, jakich cen możemy spodziewać się w Polsce, jednak będą one prawdopodobnie wysokie.

Jestem pieszym bez samochodu, mimo to jednak zastanawiam się, czy wzrost cen nie wpłynie na ceny biletów autobusowych, o taksówkach i Uberze nie wspominając. Na dodatek wątpię, by widoczne na powyższym i innych zdjęciach chmury palonej ropy miały pozytywne wpływ na środowisko. Super.


Gra wyścigowa DiRT Rally dostępna za darmo do końca dnia

Wyciekły rendery kilku wariantów Huawei Mate 30

comments powered by Disqus