Jest to jeden z pierwszych przypadków, gdy duża, popularna firma otwarcie zapłaciła cyberprzestępcom za swoją własność. Utarło się, że raczej się tego nie robi w myśl zasady ”jak nie będziemy płacić to nie będą kraść”. Niestety, kanadyjskie LifeLabs wyłamało się z szeregu i oddało przestępcom 15 milionów dolarów w zamian za otrzymanie z powrotem danych swoich pacjentów: od imion i nazwisk po wyniki badań. Kanadyjczykom trzeba przyznać, że opłacenie okupu nie było ich pomysłem, lecz doradziła im to policja. Zapłata ma być elementem policyjnego dochodzenia dążącego do pochwycenia e-przestępców. Czas pokaże, co z tego będzie.
Świąteczny nastrój w Londynie, czyli nieznany napastnik zabił dwie osoby i zranił kolejne dwie