Lodówka na wino, dawny prezent dla PO od Janusza Palikota, zniknęła z gabinetu prezesa PO po tym, jak z tego stanowiska odszedł Grzegorz Schetyna. Losy mebla - oraz drogiej papierośnicy, która także zaginęła - są nieznane. Nie zna ich nawet Robert Tyszkiewicz, były sekretarz Schetyny:
”Nie mam pojęcia jakie tam teraz zmiany zachodzą jeśli chodzi o umeblowanie biura. Ja się tym już nie zajmuję. Jako sekretarz zajmowałem się szafami z dokumentami i tego typu umeblowaniem, a nie lodówką”
Podobne odpowiedzi padają z ust innych posłów PO.
Winnych nie ma, lodówki nie ma. W czym przywódcy partii opozycji będą teraz trzymać swoje za drogie trunki i do czego będą zsypywać popiół ze zbyt drogich cygar? Biedni ludzie, próbują uratować* Polskę a w zamian ktoś zabiera im rzeczy tak podstawowe, jak alkohol i tytoń. Biedni ludzie.
Polacy, nie możemy tego tak zostawić! Proponuję zbiórkę na najdroższą lodówkę na wino, jaka jest na rynku.
*uratować coś dla siebie, żeby też zdążyli się nakraść. No co, każdemu się należy - no, chyba że nie jest politykiem
