Historia jest krótka i śmieszna, choć jest to bardziej śmiech żenady niż radości.
Prezydent-cheetos Trump jakiś czas temu odwiedził fabrykę wacików. Produkowane tam waciki wykorzystywane są m.in. do pobierania wymazów potrzebnych do testów na koronawirusa. Będąc macho-facetem z jajami ze stali a nie jakąś tam lalunią (#bunkerboy), Trump odmówił założenia maski przed wejściem do środka. Niestety, przez swoją głupotę prezydent naruszył sterylne warunki wymagane w fabryce. Efekt jego macho-męskości jest taki, że wszystkie wyprodukowane tego dnia waciki trzeba było wyrzucić. Doprowadziło to do krótkotrwałych braków tego sprzętu w kilku szpitalach w stanie Maine.
Jak ten człowiek mógł zostać prezydentem czegokolwiek...
Większość ludzkości - ””blacklist” to zwyczajny zwrot”. Google - ”rasizm!”
T-Mobile kolejnym polskim operatorem, który uruchamia swoją sieć 5G